Eutanazja na życzenie
8 maja 2023
„Dzień dobry, bo ja przyszedłem/przyszłam uśpić pieska…”.
Który z lekarzy weterynarii nie spotkał się z tym hasłem w swoim zawodowym dorobku? Kto z nas nie mierzył się z dylematem podjęcia tej ciężkiej, ostatecznej decyzji? Czasami jedynej, słusznej. Bywają momenty gdzie jesteśmy w stanie pomóc, mamy możliwość rozszerzenia diagnostyki, lecz zdarza się, że pomimo naszych chęci i możliwości opiekunowie nie mają pieniędzy/woli na dalsze leczenie, a my rozkładamy ręce i zastanawiamy się co możemy zrobić.
Tak długo dopóki obie strony cechuje wyrozumiałość i szacunek względem drugiej strony, dopóty każdy problem można spróbować rozwiązać, porozmawiać, rozważyć pozostałe możliwości i inne drogi działania. Problem pojawia się, gdy pod adresem lekarza zaczynają padać groźby i szantaż emocjonalny: „jeżeli Pan/Pani go nie uśpi, to ja…”I tutaj pozostawiam miejsce dla Państwa wyobraźni.
Lekarze niejednokrotnie w swojej praktyce muszą borykać się z groźbami i próbami wymuszenia pewnych czynności – granie na emocjach i uczuciach, to przecież takie proste.
Eutanazja – słowo, które wzbudza wiele emocji i dla nikogo nie pozostaje obojętne. Samo wyrażenie pochodzi z języka greckiego – euthanasia, co oznacza dobrą śmierć, a jej definicja brzmi – „pozbawienie życia osoby nieuleczalnie chorej i cierpiącej, na żądanie jej lub jej najbliższej rodziny”. Sformułowanie to oczywiście na potrzeby weterynarii musiało zostać zmodyfikowane, ponieważ, jak wiemy, zwierzęta same nie potrafią wyrazić swojej woli i tu właśnie pojawia się problem…
Eutanazja w Polsce nie jest zabiegiem „na życzenie”, a określa to wyraźnie Kodeks Etyki Lekarza Weterynarii oraz Ustawa o ochronie zwierząt, w której to zapisane jest, iż osobą, która kwalifikuje dane zwierzę do eutanazji jest lekarz weterynarii. Według wyżej wymienionej ustawy art. 6 zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem:
- 3) konieczności bezzwłocznego uśmiercenia,
- 4) działań niezbędnych do usunięcia poważnego zagrożenia sanitarnego ludzi lub zwierząt
- 5) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia.
Ponadto Kodeks Etyki Lekarza Weterynarii głosi, iż „w przypadku chorego zwierzęcia należy ograniczyć jego cierpienia i dążyć do przywrócenia mu zdrowia”.
Dopiero „w uzasadnionych przypadkach, lekarz weterynarii może rozważyć możliwość humanitarnego uśmiercenia zwierzęcia”.
Niekiedy sytuacja działa w drugą stronę: lekarz widząc wskazania do eutanazji, chcąc skrócić cierpienie zwierzęcia, wobec którego zostały podjęte wszystkie możliwości leczenia, proponując ostateczne rozwiązanie spotyka się z oporem opiekuna – „przecież nie mogę decydować o życiu żywej istoty”. Staramy się wtedy zrozumieć postawę osoby, która przecież swoje zwierzę kocha ponad wszystko i nie wyobraża sobie bez niego dalszego życia. Czasami niestety jest też tak, że właściciel po prostu nie potrafi/nie chce podjąć tej decyzji, lub brać za nią odpowiedzialności. Nigdy nie pozostajemy obojętni wobec argumentów opiekunów – nie ma bowiem w naszym zawodzie kwestii, która rodzi większe dylematy i budzi większe kontrowersje. Jesteśmy ludźmi i niejednokrotnie musieliśmy stanąć przed takim samym wyborem w obliczu naszych własnych ukochanych zwierząt.
Eutanazja – to decyzja, która emocjonalnie wpływa zarówno na opiekuna, jak i lekarza, który po powrocie do domu zostanie z poczuciem bezradności i będzie zadawał sobie pytanie, „czy mogłem zrobić coś więcej”? Nie oceniajmy i bądźmy dla siebie dobrzy